– Chciałbym rozśmieszyć lwa.
To nie jest początek dowcipu, ale rozmowy dotyczącej modernizacji sygnetu firmy z branży nieruchomości. Na dodatek potrzeba sensowna i poparta badaniami przeprowadzonymi wśród odbiorców logo. Otóż przedstawiony w sygnecie lew był przez ankietowanych postrzegany jako zły, zdenerwowany, pochmurny, groźny i smutny. Trzeba było to zmienić.
Pracę rozpoczęłam od analizy ludzkiej mimiki twarzy i jej odbioru przez otoczenie. Wiadomo – lew nie człowiek, ale emocje z wyrazu jego pyska odczytujemy na tej samej zasadzie, jak ludzkie (nawet, jeśli jest to błędne wrażenie). Na początku stworzyłam listę cech poszczególnych części lwiej głowy mogących wpływać na niekorzystny odbiór sygnetu. Przedstawiłam również propozycje drobnych zmian. Oto najważniejsze z nich:
Głównym wyzwaniem stała się zmiana mimiki twarzy lwa na bardziej radosną i przyjazną. Z jednej strony musiała być na tyle wyrazista, aby odbiorcy z łatwością mogli odczytać pozytywne emocje. Z drugiej strony symbol nadal powinien przedstawiać lwa, a „nowa” mimika nie mogła zmieniać przedstawionej twarzy na ludzką.
Po takiej analizie z chirurgiczną precyzją przeszłam do korekty rysów lwiej twarzy 😉 Stworzyłam około 30 wersji nowego sygnetu. Najtrudniejszym zadaniem stało się wyłonienie z masy podobnych symboli trzech najlepszych propozycji do przedstawienia klientowi.
Wybrałam je według następującego klucza:
Pierwsza propozycja symbolu
To sygnet najbardziej wierny pierwowzorowi. Zmieniłam kształt oczu oraz podbródka. Nos pozostawiłam w prawie niezmienionej formie. Minimalnie zaokrągliłam jego krawędzie w celu nadania łagodniejszego kształtu. Podejrzewałam, że ta wersja sygnetu może zostać wybrana ze względu na duże podobieństwo do oryginału. Odbiorcy logo mogliby nawet nie zwrócić uwagi na wprowadzone zmiany. Po prostu w pewnym momencie lew zacząłby wydawać się im pogodniejszy.
Druga propozycja symbolu
W tej wersji zmieniłam kształt oczu na bardziej poczciwe i łagodne. Zmianie uległ również nos: pierwszy narysowany cienką linią za mocno odróżniał się stylem od pozostałej części sygnetu narysowanej grubym obrysem. W ten sposób dokonałam dosyć dużej zmiany w wyglądzie głowy. Aby nie była zbyt radykalna w jednej wersji pozostawiłam poprzednie policzki i podbródek. Stworzyłam jednak również drugą, ze zmienionym kształtem brody oraz lekko uniesionymi policzkami.
Trzecia propozycja symbolu
Ta wersja sygnetu najbardziej mi się podobała. Zmieniłam w niej kształt nosa i kształt oczu na grubsze, bardziej pasujące do pozostałej części symbolu. Zastąpiłam również uniesiony do góry podbródek mogący symbolizować smutek prostszym. Ta wersja była bardziej radykalna, a zmiany mocniej zauważalne niż w dwóch poprzednich.
Wszystkie propozycje prezentowały się w następujący sposób:
Jako najlepszą i najbardziej pasującą do charakteru firmy wybrano propozycję 1. W ten sposób prezentowała się na materiałach firmowych:
One thought on “Case study: rozśmieszyć lwa”