„MASZYNA KREATYWNOŚCI”, czyli o udziale w inicjatywie #Bookfulness #ReadFulness

Nie oceniaj książki po… wstępie? Początek „Maszyny kreatywności” (Martin Reeves, Jack Fuller) zawiódł moje oczekiwania. Na tyle mocno, że rozważałam nawet rezygnację z dalszej lektury. Zwątpiłam w autorytet autorów. Uważam, że samo rozumienie nie jest (jeszcze) wyobraźnią i brak zgodności w tym temacie z autorami, bezrefleksyjne przytaczanie przez nich argumentów oraz deprecjonowanie zwierząt były dla mnie bardzo zniechęcające. Nie zgadzam się z założeniem, że tylko ludzie są kreatywni i tylko człowiek potrafi tworzyć nowe rzeczy (a zwierzęta jedynie wykorzystują to, co zastane). Nie podoba mi się również postawienie znaku równości pomiędzy kreatywnością a tworzeniem nowego. Czym różni się wzniesiony mur ze stworzonej przez człowieka cegły (podawany przez autorów jako przykład kreatywnego działania) od budowli zwierząt (gniazda uszytego przez krawczyka, gniazd ze śliny i gliny, ogromnego kopca lęgowego nogala zmiennego, spiżarni dzięciura żołędziowego, ogromnej konstrukcji tkaczy towarzyskich, altanki ogrodnika brunatnego, papierowego gniazda osy pospolitej, gniazda pszczół i innych owadów, kopców mrówek, ale również mostów i tratw mrówek legionistek, termitierów, pułapek pająków, kawalerek larw chruścików, rozbudowanych nor golców piaskowych, żeremi bobrów, krecich tunelów i innych)? Zaledwie 5 minut zajęło sprawdzenie informacji, które zwierzęta również tworzą, a nie wykorzystują zastane.

Długie wywody na temat tego, że „zwierzęta nie mają wyobraźni” bardzo mnie irytowały. Wywyższanie się człowieka ponad zwierzęta ma miejsce od początku dziejów. Począwszy od biblijnego stworzenia człowieka na obraz Boga, po późniejsze tezy, że zwierzęta nie mają emocji, tylko instynkt. Mało kto dziś powtarza za Kartezjuszem, że zwierzęta nie mają mniej rozumu, niż ludzie, tylko nie mają go wcale. Za René Descartesem, że zwierzęta to maszyny całkowicie pozbawione rozumu. I w momencie, kiedy te tezy są już naukowo podważone i mało osób je porusza, autorzy książki „wyskakują” z stwierdzeniem, że „zwierzęta nie mają wyobraźni”, bo (jak to argumentują) krowa nie rozumie, dlaczego jej obora jest rozbierana. A człowiek rozumie. I dlatego jest kreatywny. Odwrotnie: pomimo tego, że nie wszyscy ludzie rozumieją wszystkie zachowania zwierząt, autorzy nie odmawiają im kreatywności. Nie zauważają bezcelowości porównywania ludzi do zwierząt. Nie rozumieją, że krowa nie patrzy na świat tak, jak człowiek, tylko jak krowa. Po krowiemu widzi, odczuwa i myśli. A więc i na krowi sposób jest kreatywna. Tylko to kreatywność krowia, a nie ludzka. Tak samo inna od kreatywności ludzkiej, jak i od kreatywności innego gatunku zwierząt. Sam sposób prowadzenia argumentacji i brak szerszej perspektywy, w moich oczach, jest przejawem braku próby wyjścia poza własny sposób widzenia otaczającej rzeczywistości. A to o krok od posądzenia o brak kreatywności. Czy dzięki tej książce na pewno rozwinę swoją kreatywnośc?

Następnie pojawiły się różnice w poglądach na temat tego, czy rozumienie jest (wg autorów) lub nie jest (wg mnie) wyznacznikiem wyobraźni oraz czy wyobraźnia to tylko tworzenie nowych rzeczy (wg mnie nie). Na szczęście ciekawość książki i chęć poznania tego, co twórcy mają do powiedzenia zwyciężyły. Będąc już po lekturze mogę powiedzieć, że moja początkowa ocena była zbyt surowa i nie do końca sprawiedliwa. Chociaż jakiś niesmak pozostał. Poniżej piszę o tym, dlaczego książka jest jednak warta uwagi.

CO MI DAŁA KSIĄŻKA?

Przejdźmy do pozytywnych wniosków. Na początku trzeba uczciwie zaznaczyć, że książka jest skierowana przede wszystkim do zespołów i firm, a nie osób pracujących w pojedynkę, jak to jest w moim przypadku. Pragnącym rozwijać osobistą kreatywność zdecydowanie bardziej polecałbym „Drogę artysty” Julii Cameron. Jednak oddając się uważnej lekturze, również z „Maszyny kreatywności” można dużo wynieść dla siebie, dostosowując zasady i porady sprawdzające się w dużych zespołach do własnych potrzeb i warunków.

NAJWIĘKSZE OLŚNIENIA I LEKCJE, KTÓRE ZABIERAM DLA SIEBIE:

  • Analizować sukces i jego przyczyny (a nie tylko porażkę). Przenosić modele działań prowadzących do sukcesu na kolejne aktywności.
  • Zbytnia efektywność zabija kreatywność. Potrzebny jest czas na refleksję.
  • Zbytnia specjalizacja zabija kreatywność.
  • Nie bać się wychodzić poza schematy i własne ograniczenia / lęki / przekonania. Niczego nie brać za pewnik. Myśl to nie rzeczywistość – nie ma potrzeby ograniczania się.
  • Wszystko, co mamy przemyślane, zawsze można przemyśleć na nowo. To powtarzający się cykl, a nie proces liniowy.
  • Zachowywać równowagę pomiędzy arogancją a pokorą, ego a słuchaniem krytyki.
  • Odbywać kształcące podróże, pozwalające na dopływ interesujących i zaskakujących informacji. Patrzeć na świat i wszystko, co spotykamy, przez soczewkę naszego celu, dostrzegać powiązania z celem we wszystkim, co spotkamy.
  • Być w ruchu. Odwiedzać nowe środowiska, pojawiać się tam, gdzie istnieje największa potrzeba nowego albo występują najsilniejsze ograniczenia. 
  • Słuchanie jest umiejętnością. Również wysłuchiwanie wyobrażeń – wspaniałomyślnie, a nie niecierpliwie i z lekceważeniem

CYTATY WARTE ODNOTOWANIA:

  • „Zaskoczenie jest początkiem wyobraźni”
  • „Ktoś zajęty to nowy typ głupca”
  • „To właśnie wtedy, kiedy jesteśmy zajęci, nie powinniśmy zapominać, by popatrzeć przez okno”
  • „Zatrzymaj się, rozejrzyj, posłuchaj”
  • „Myślenie jest za darmo”
  • „Zacznij od bałaganu” (zrobienia, a nie posprzątania)
  • „Najlepsze pomysły to te, które mają największe szanse na ewoluowanie”
  • „Początki wielkich rzeczy są często niedostrzegane”
  • „Myśl to nie rzeczywistość”
  • „Często zapominamy, jak mało wiemy i jak dużo świat może nas nauczyć”
  • „Gdzieś pomiędzy nudą i błazenadą leży inspiracja. Tam rozbłyskują myśli, by zaskakiwać i inspirować innych”
  • „Uniknięcie porażki nie jest sukcesem”

Na koniec napiszę jeszcze, co w moich oczach może stanowić o fenomenie i niezwykłości tej książki. Autorzy wyczerpująco opisują bardzo wiele czynników hamujących kreatywność. Nie podają jednego rozwiązania lub stałego zestawu ćwiczeń rozwijających kreatywność. Każdorazowo po omówieniu czynnika ograniczającego podają antidotum. Sposób na poprawę zastanej sytuacji, który od razu można wcielić w życie.

Czytelnik podczas lektury ma możliwość postawienia autodiagnozy. Dzięki uważnemu czytaniu i refleksji może zidentyfikować u siebie miejsca blokujące kreatywność i je naprawić. Zmienić swój model mentalny. U każdej osoby są to inne czynniki i wymagają podjęcia innych kroków. Wynikają one z indywidualnych przeżyć i przekonań, charakteru, obaw, ambicji. Mogą to być blokady wynikające np. z nadmiernej koncentracji na celu, braku umiejętności słuchania, strachu przed porażką, nadmiernego trzymania się zasad, koncentracji na efektywności lub innych przekonań.

Listę uważnych czytelników książki można uznać za otwartą 🙂

Książkę przeczytałam w ramach inicjatywy #Bookfulness #ReadFulness polegającej na współdzieleniu i przekazywaniu kolejnym osobom książek i promowania idei uważnego czytania.

Książka powędrowała dalej, prosto do Dariusza